wtorek, 21 grudnia 2010

Szampańska Biblioteka Publiczna – czyż nie?

Urbana–Champaign to dwa połączone ze sobą miasta, na terenie których leży Uniwersytet Stanu Illinois, uważany za jeden z najlepszych uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych - wraz z kampusem oraz największą publiczną biblioteką uniwersytecką na świecie.

W Champaign odwiedzamy bibliotekę publiczną – Champaign Public Library, która od początku wydaje się nam biblioteką – nomen omen – „szampańską”. Jest na co popatrzeć i co pozwiedzać. Według naszej przewodniczki – dyrektorki Marshy Grove, bibliotekę w tym stosunkowo niewielkim mieście (o populacji ok. 75 tys.) odwiedza średnio ponad 2,5 tysiąca osób dziennie, a 60% mieszkańców posiada kartę biblioteczną. Ta biblioteka – dodaje Marsha Grove - jest „najlepszą rzeczą, jaka zdarzyła się miastu”.



Nowy, imponujący budynek został wzniesiony 3 lata temu. Przy okazji dowiadujemy się, jak w Ameryce pozyskuje się środki na tak nowoczesne i kosztowne (29 mln dolarów) biblioteczne inwestycje. Zastosowane rozwiązania są - jak dla nas - dość egzotyczne: miasto wyemitowało specjalne obligacje, został podniesiony lokalny podatek od sprzedaży i wprowadzone dodatkowe opłaty komunikacyjne. Nikt nie protestował – jest to w końcu biblioteka publiczna, należąca do wszystkich mieszkańców. Mieszkańcy nadal ją utrzymują: podstawowym źródłem finansowania biblioteki jest lokalny podatek od nieruchomości i od sprzedaży. Przy okazji naszej wizyty w Champaign jesteśmy namawiani przez dyrektorkę Marshę do robienia tu zakupów – oczywiście z przymrużeniem oka, ale… widać, że sprawy finansowe nie stanowią tu żadnej tajemnicy.

Biblioteka otwarta jest w godzinach: 9.00-21.00 (od poniedziałku do piątku), 9.00-18.00 (sobota) i 13.00-18.00 (niedziela) – w sumie 74 godziny w tygodniu. By sprostać obciążeniom kadrowym wynikającym z tak długiego czasu pracy, biblioteka musi posiłkować się wsparciem wolontariuszy: w minionym roku ochotnicy przepracowali tu 15 tysięcy godzin.


 



Biblioteczne wnętrza są nie tylko nowoczesne, lecz także – jak często bywa w nowych amerykańskich bibliotekach – estetyczne, przyjazne i funkcjonalne. Kuszą nas wygodne fotele, które zapraszają do tego, by na parę godzin zasiąść na nich z książką (lub - jak kto woli - z Kindle’m, iPadem, notebookiem…itd.) w dłoni. Dookoła wiele zakątków i zabawek dla najmłodszych, multimediów dla trochę starszych, książek dla każdego. Jest nawet specjalna sala przeznaczona dla dzieci lub dla hobbitów ;) – duzi ludzie muszą się schylić, by wejść do niej przez malutkie drzwi.





Książki dla najmłodszych dzieci wypożyczane są w "storybags" - specjalnych czerwonych torbach, które – zawieszone na osobnym regale z daleka przyciągają wzrok, można też włożyć do nich coś więcej niż książkę.


Korzystanie z biblioteki jest bezpłatne dla mieszkańców Champaign. Inni ponoszą roczną opłatę w wysokości 200 dolarów od rodziny – jest to (mniej więcej) wysokość średniej kwoty, odprowadzanej przez mieszkańców Champaign w postaci części podatku od nieruchomości, przeznaczonej na utrzymywanie biblioteki – źródło: news na stronie biblioteki).

Biblioteka ma też dodatkową ofertę – „wynajem” książek. Książki nowe, jeszcze ciepłe, bestsellery lub droższe, niż zazwyczaj, egzemplarze udostępniane są na dwa sposoby. Biblioteka kupuje przynajmniej dwa egzemplarze takiego tytułu i jeden jest udostępniany klasycznie, nieodpłatnie. Oczywiście czytelnicy muszą się liczyć z kolejką chętnych i tym, że na dostęp poczekają jakiś czas. Dlatego czytelnikom bardziej niecierpliwym, którzy chcieliby przeczytać książkę szybko, biblioteka oferuje możliwość  „wynajmu” dodatkowo zakupionych egzemplarzy chodliwego tytułu za 1 dolara na tydzień. Po okresie wzmożonej popularności, tytuły wracają do statusu zasobu udostępnianego nieodpłatnie, a ich nadmiar jest przez bibliotekę wyprzedawany. Książki „do wynajęcia” oznaczone są specjalną naklejką z napisem „rental - $1 / week” – „wynajęcie” / 1 dolar na tydzień.


Biblioteka posiada 87 komputerów dla czytelników. Rozglądamy się uważnie, lecz trudno jest znaleźć jakieś wolne stanowisko komputerowe. Prawie wszystkie zajęte są przez młodzież, dzieci, studentów (trwają właśnie egzaminy) i osoby starsze. Wielu użytkowników przychodzi do biblioteki z własnym sprzętem, by skorzystać z darmowego Internetu. Poprzedniego dnia z bibliotecznej sieci Wi-Fi korzystało jednocześnie 160 osób - przy takim obciążeniu zaczynała już spadać jej wydajność ;). Biblioteczne komputery wykorzystywane są w różnych celach – użytkownicy przeglądają Internet, korzystają z płatnych serwisów, których subskrypcję wykupiła biblioteka, Facebooka, YouTube, przygotowują CV, odbierają pocztę elektroniczną itd. 




Naszą uwagę przykuwa informacja o udostępnianych w bibliotece czytnikach Kindle. Nareszcie możemy zapytać o tę usługę. Biblioteka w Champaign posiada dwa Kindle i udostępnia je czytelnikom, ale… tylko na miejscu i tylko na 2 godziny. Na czytnikach są zakupione przez bibliotekę czasopisma, ponadto urządzenia są zabezpieczone – użytkownicy nie mają możliwości samodzielnego ściągania treści z księgarni Amazon.com. Dowiadujemy się, że wypożyczanie czytników przez biblioteki jest nadal kwestią problematyczną i nie znaleziono jeszcze satysfakcjonującego, jednolitego rozwiązania. W Chicago Public Library w ogóle zrezygnowano z tej usługi z powodu – jak usłyszeliśmy – braku zainteresowania. Dyrektorka z Champaign informuje nas jednak, że czytników e-booków biblioteka posiada więcej: jest Nook (czytnik księgarni Barnes & Noble), są czytniki Sony Reader, ale… do użytku służbowego dla pracowników, którzy „muszą być na czasie”.  

 


Oczywiście biblioteka w Champaign – tak jak pozostałe biblioteki współpracujące w ramach Szlaku Lincolna – oferuje usługę MyMediaMall. Dostępne zasoby (e-booki, audiobooki) można sobie sciągnąć nie tylko na własne komputery, lecz też na urządzenia mobilne. Na stronie głównej biblioteki jest w newsach informacja, które urządzenia współpracują z tą usługą oraz link do strony firmy OverDrive ze szczegółowymi danymi kompatybilnego sprzętu. 


Katalog online biblioteki w systemie Horizon – ze strony katalogu jest odsyłacz do strony MyMediaMall

Nasza wizyta kończy się zwiedzaniem pomieszczeń wewnętrznych biblioteki i podziwianiem urządzenia do automatycznego transportu i sortowania oddawanych przez czytelników zbiorów. Biblioteka jest samoobsługowa – użytkownicy samodzielnie wypożyczają i oddają biblioteczne materiały. 






Przyglądamy się książkom i filmom DVD wolno sunącym na taśmie transportera i zastanawiamy się, kiedy self-check będzie standardowym rozwiązaniem w polskich bibliotekach publicznych. I jak to wpłynie na organizację biblioteki: czy będzie mniej bibliotekarzy? Czy wydłużą się godziny otwarcia bibliotek? Jak zbiory zniosą kontakt z bezduszną maszyną (zauważamy kilka podniszczonych – prawdopodobnie przez transporter - książek)?

Tak czy inaczej – chcielibyśmy mieć w kraju dużo takich „szampańskich” bibliotek publicznych.

Agnieszka Koszowska - FRSI


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz